Aktualności

Bliżej Piotrcovii - Zorica Despodovska

W kolejnym wywiadzie z serii Bliżej Piotrcovii naszym i Państwa gościem jest Zorica Despodovska. Tak jak w poprzednich wywiadach nasza rozmówczyni odpowie również na bardzo ciekawe pytania od koleżanek z drużyny. Zapraszamy.







Popularna Zoka jest w klubie od 2016 roku, przybyła do nas z niemieckiego Rosengarden. W swojej karierze grała już w Macedonii (skąd pochodzi), Szwecji, Turcji i Niemczech. Jest także 17-krotną reprezentantką Macedonii, w której barwach rzuciła 48 bramek.


- Jak wspominasz pierwsze dni w Piotrkowie? Co się wtedy wydarzyło?

- Moje pierwsze dni w Piotrkowie nie należały do najłatwiejszych. Zawsze pojawia się wiele problemów związanych z przeprowadzką. Wszystkie sprawy trzeba układać na nowo. I nie chodzi tu tylko o rozpakowanie rzeczy w mieszkaniu i brak pomysłów gdzie co ulokować. Trzeba wejść do nowej szatni, gdzie nikogo się nie zna, zwłaszcza że pojawiła się bariera językowa. Trzeba również poznać zasady jakie panują w danej drużynie. Poza tym pochodzę z dużego miasta i przyjeżdżając tutaj wiele rzeczy było innych. Dodatkowym problemem było dla mnie wejście w trening po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Powrót do formy fizycznej nie jest łatwy i mnie ten problem nie ominął.

- Twoje ulubione miejsce w mieście? Dlaczego akurat to?

- Moim ulubionym miejscem jest kawiarnia Fabryka. Polecam ją wszystkim fanom słodkości.

- Podobno lubisz podróżować? Dużo zwiedziłaś miejsc na świecie?

- Faktycznie lubię podróżować. Czasem chcę zobaczyć jakieś ciekawe miejsca turystyczne.  Czasem potrzebuję po prostu odskoczni i odprężenia. Wyjazd nad ciepłe morze jest do tego idealny. Poza tym fajnie jest poprzebywać trochę wśród innych ludzi, poznać ich kulturę. Można się od nich sporo nauczyć jak chociażby luźniejszego podejścia do życia i tego, że czasem warto przystanąć w miejscu i nie biec ciągle za czymś. Czy dużo miejsc zwiedziłam? Myślę, że są ludzie którzy mogą pochwalić się większymi podbojami. Ja mam jeszcze sporo przed sobą. Jestem trochę uzależniona od trenera. W trakcie sezonu ciężko puścić zawodniczkę na urlop. Do najciekawszych miejsc, które zwiedziłam na pewno zaliczę Kubę. Kocham tamtejszych ludzi.

- Dosyć często zmieniałaś kluby. Co Cię do tego skłaniało?

- Czasem było to spowodowane brakiem doświadczenia w rozmowach z klubami. Nie zawsze wybierałam odpowiednie miejsca. Łatwiej poruszać się z pomocą menadżera, który zna realia w danych ligach. Czy klub jest na przykład wypłacalny i sprawny organizacyjnie. Ja na początku takiej osoby nie miałam. Kiedy w końcu na nią trafiłam i dostałam się do Bundesligi o zmianie zadecydowały problemy zdrowotne. Są to wymagające rozgrywki, a moje problemy nie do końca pozwalały mi na to, aby funkcjonować tam na 100%. Uważam też, że zmiany barw klubowych są dość ważne dla rozwoju zawodnika. Każdy trener czy liga wymaga od nas czegoś innego powodując tym samym, że poszerzamy wachlarz swoich umiejętności.

- Grałaś m.in. w Turcji. Piłka ręczna bardzo się różni od tej w Polsce?

- Piłka ręczna turecka nie różni się wiele od polskiej. Na pewno w Turcji trenerzy skupiają się na rzucie z drugiej linii. Styl grania nie jest problemem dla zawodnika. Piłka się tam bardzo rozwija i jeśli chodzi o finanse fajnie to wygląda. Jednak dużą przeszkodą, przynajmniej dla mnie, jest kultura tego kraju. Ciężko się tam zaaklimatyzować. Poza tym po wyjeździe ze Szwecji, gdzie wszystko było sprawnie zarządzane i poukładane trudno było przyzwyczaić się do słabszej organizacji w klubie. Owszem zdarzają się miejsca gdzie zarządzanie wygląda lepiej, ja jednak na takie nie trafiłam. Nie rozwijałam się tam tak jakbym chciała i dlatego podjęłam decyzję o odejściu jeszcze w trakcie sezonu.

Pytania od koleżanek:

- Jakie były pierwsze zapisane słowa w Twoim zeszycie do języka polskiego?


- (śmiech) to bardzo ciekawe i w sumie sama się zdziwiłam dlaczego akurat to było takie ważne dla twórców programu do nauki, ale zacznę od początku. Aby nauczyć się polskiego ściągnęłam owy program. I pierwszą rzeczą jaką tam napotkałam nie było jak to zwykle bywa nauka witania, typowe cześć czy dzień dobry, ale zdanie... „poproszę dwa piwa”. Zapisałam więc to zdanie w zeszycie, który trafił w ręce moich koleżanek, co oczywiście nie pozostało bez echa i nadal bywa powodem żartów. Chciałam jeszcze dodać, że tak naprawdę nie jestem fanką piwa. Jeśli już, to wolę wypić lampkę wina do kolacji.

- Wypisz swoje top 5 ulubionych rzeczy do jedzenia w Piotrkowie. Nie ukrywaj niczego, wszystko wiemy...

- Moje top 5 rzeczy do jedzenia? A można więcej? (śmiech). Hmm.. na pewno tort bezowy we wspomnianej Fabryce, frytki z serem, których wcześniej nie lubiłam, a tutaj kocham, koktajle owocowe z Grycana, tort truflowy z Sowy i chyba numer jeden, ale niestety żałuję, że nie ma tego w Piotrkowie, jest w Łodzi. Chodzi o naleśniki z Manekina.
powrót
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 8 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 8 =