Aktualności

Bliżej Piotrcovii - Anna Wasilewska

Dziś w Bliżej Piotrcovii wywiad z jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek w klubie Anną Wasilewską.





W Piotrcovii spędziła prawie całą swoją karierę, obecny sezon jest jej 11 w piotrkowskich barwach. Rodowita piotrkowianka - tu się wychowała i tutaj gra. Zdobywczyni brązowego medalu Mistrzostw Polski 2009. Jest w klubie od lat i przez lata przewinęło się w nim wiele zawodniczek, ona pozostała w swoim rodzinnym mieście.

- Jak zaczęła się Twoja kariera szczypiornistki?

- Swoją przygodę z piłką ręczną zaczęłam w klasie sportowej w Szkole Podstawowej
nr 16 w Piotrkowie Trybunalskim. Następnie poszłam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach, potem udałam się na studia i tam zaczęłam grę w najwyższej klasie rozgrywek. Dlaczego piłka ręczna? Ponieważ u mnie w rodzinie prawie każdy trenował piłkę ręczną. Począwszy od mamy, poprzez ciocię oraz starsze kuzynki .

- Pracujesz w szkole z młodzieżą. Czy po zakończeniu kariery myślisz o szkoleniu młodych zawodniczek, bądź pracy w klubie na stanowisku trenera?

- Zgadza się. Pracuję w Szkole Podstawowej, na razie są to zajęcia tylko z wychowania fizycznego. Jakieś początki szkolenia już wcześniej miałam, pracując z grupą dziewczynek w szóstych klasach. Może kiedyś uda mi się pracować z młodzieżą tak na poważnie, ale czy się w tym sprawdzę, tego nie wiem.

- Zdobyłaś medal Mistrzostw Polski. Jakie to uczucie osiągnąć taki sukces z klubem, w którym grasz prawie całą karierę?

- Tak zdobyłam brązowy medal. Uczucie super, chociaż nie byłam wiodącą postacią w drużynie, ale medal na szyi był.

- Właśnie, 11 lat w jednym klubie. Czemu nie zdecydowałaś się grać gdzie indziej?

- Gdy podpisałam kontrakt z Piotrcovią to w sumie żadna propozycja się już nie pojawiła. Nie narzekam jednak - tu jest mój dom rodzinny, tutaj układam sobie życie.

- Byłaś jakiś czas temu na Wielkim Morsowaniu, ale tylko jako obserwator. Czy zdecydowałabyś się kiedyś spróbować tego sportu?

- (śmiech) tak zgadza się byłam na morsowaniu, na razie tylko jako obserwator. Mój mąż od jakiegoś czasu morsuje. Mówią, że jak się zacznie, to już później jest łatwiej. Przekonam się o tym w następną zimę.

Pytania od koleżanek :

- Czy to prawda, że trzeba się z Tobą umawiać godzinę wcześniej żebyś przyszła na czas?


- Ach, te moje koleżanki (śmiech). No cóż, nie zaprzeczę - tak troszkę jest. Przynajmniej dobrze, że o tym wiedzą.

- Czy uważasz że przydałyby się nocne środki transportu MZK i czy sama byś z nich korzystała?

- A to taka historia kiedyś się wydarzyła (chyba minęło z osiem lat) z moim udziałem, ale to zostanie już w naszej drużynie. Chyba słyszała ją każda zawodniczka będąca w naszym klubie. I zawsze jak ją wspominamy to mamy się z czego pośmiać.

powrót
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 5 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 5 =